Opuszczona chatka

Kacper

Stara, opuszczona chatka, otoczona ze wszystkich stron dżunglą. Ściany w chacie ledwo się trzymają, dach z gałązek i siana jest dziurawy, a rzeczy w chatce są porozwalane.
Kto tu mieszkał? Inni? Jak narazie pozostanie to tajemnicą.

Lucy

- Co to? - Lucy z dala zobaczyła kontury chatki. Ledwo się trzymał, był zrobiony z drewna, dach z siana. Podeszła bliżej i stanęła w drzwiach domu. Zobaczyła na podłodze walki-tolki. Chwyciła je do ręki.
- Hej! Czy ktoś mnie słyszy? - spytała - Niech ktoś odezwie. Halo!!! - wydarła się - to na nic... Zostałam tu sama. Całkiem sama - jeknęła.
- Lucy? - odpowiedział po chwili głos.
- Tak!!! - ucieszyła się - Kto mówi?!
- Kacper... Gdzie jesteś?
- Ty żyjesz? - zdziwiła się - Nie wiem, gdzie... przypuszczam, że gdzieś na wschodzie. Znalazłam jakąs chatkę, wydaje się być opuszczona. A ty gdzie jesteś?
- W skrytce - powiedział Kacper - Słuchaj, nie mogę dłużej gadać, bateria się rozładowywuje, postaram się [...] do [...] Pa! - sygnał urwał się. Lucy usiadła na ziemi, podpierając się ściany domu. Bała się tam wchodzić.

Kacper

Kacper, idąc śladami ludzkich stop doszedł do chatki. Lucy siedziała pod ścianą.
- Gdzie się podziewałaś? - spytał, podchodząc do niej.

Lucy

Lucy wstała i przytuliła się do Kacpra.
- Jak dobrze, że w końcu widzę znająmą twarz - powiedziała ze łzami w oczach, po czym odsunęła się - Pytanie, gdzie wy teraz jesteście? Pewnego dnia obudziłam się na plaży północnej, ale była pusta. Nikogo z was nie było - zaczęła opowiadać - Poszłam na południe, gdyż myślałam, że może tam się przenieśliście. Nie było was i tam. Błąkałam się po dżungli przez prawie miesiąc, aż w końcu dotarłam tutaj - wskazała na chatkę.

Kacper

- To co my przeżyliśmy to był horror. Pewnego wieczoru ja, Angel i Sung usłyszeliśmy głosy, widzieliśmy na plaży dziwne napisy. Inni nas gonili i złapali. Zabrali do swojego laboratorium... okazało się, że pare "naszych" - Kacper zrobił palcami cudzysłów - jest z Innymi - westchnął głośno.

Lucy

Lucy otworzyła szeroko oczy
- Kto? - spytała.

Kacper

Kacper odwrócił zwrok w inna stronę, gdyż sam do końca nie wierzył w zdradę owych osób.
- Pati i Nek - odpowiedział po chwili.

Lucy

- Przecież one nie żyją... upozorowały swoją śmierć? - spytała.

Kacper

- Tak - odparł Kacper - Cudem udało nam się uwolnić z laboratorium. Przez jakiś czas Pati nas śledziła. Ukrywaliśmy się w jaskini za wodospadem i w wielu innych miejsach. Dopiero poźniej ja, Angel i Sung odnaleźliśmy skrytkę pod ziemią. Od tamtej pory tam przebywamy.

Lucy

Lucy była w szoku, że ktoś z rozbitków mógł się okazać jednym z Innych. Przełknęła głośno slinę.
- A co z resztą? Przecież było nas dużo dużo więcej...

Kacper

- Nie wiem... może też się gdzieś ukryli... Bunkier już nie istnieje, ale pozostała po nim kapliczka. Może tam się schowali - powiedział Kacper - Nie wiem... - spojrzał na chatkę - Mam nadzieję, że nie byłaś w środku.

Lucy

- nie, nie byłam - przytaknęła Lucy - Ale teraz mogę iść, bo wiem, że nie jestem sama - uśmiechnęła się lekko, po czym ruszyła w stronę wejścia do chatki.

Kacper

- Stój! - powiedział Kacper, na co dziewczyna odwróciła się - Trafiłem tu idąc po śladach. to były ślady kilku ludzi. To oznacza, że ktoś może być w środku - podszedł do niej, po czym kucnął i ściągnął plecak. wyjął z niego dwa pistolety - Lepiej zapobiegać niż później leczyć - mrugnął do niej.

Lucy

Lucy przeładowała magazynek.
- wiem, że panie powinny iść przodem, ale tym razem zróbmy wyjątek - powiedziała.

Kacper

- Okey - odpowiedział Kacper, po czym także przeładował magazynek i ruszył w stronę domu. Drzwi były otwarte, więc wszedł do środka. W korytarzu na ziemi był rozlany jakiś śliski płyn, więc Kacper i Lucy starali się go ominąć. Po chwili dotarli do pokoju. Meble w nim były całkowicie porozrzucane. Na ścianach wisiały plakaty przedstawiające sceny egzekucji.
- Ostro - mruknął pod nosem Kacper, idąc dalej.

Lucy

Lucy szła, przyglądając się plakatom. - Rzecz gustu - powiedziała, po czym dostrzegła ciało. Ciało martwego mężczyzny - Kacper! - zawowałała go, kucając przy trupie.

Kacper

- Co się stało? - spytał, patrząc w jej kierunku, po czym pomału zaczął iść w jej stronę - Kto to?

Lucy

- Nie wiem - powiedziała - on chyba nie żyje... - kiedy wymówiła to słowo mężczyzna zachłysnął się i wypluj sporo krwi, która wylądowała na bluzce Lucy. Dziewczyna pisneła i odsunęła się, wypuszczając z rąk pistolet, który upadł na podłogę. Męzczyzna zaczął głośno nabierać powietrza.