Wodospad Leśny

Joan

Zaczal mnie potapiac."Tak to nie bedzie"pomyslam. Zaczelam go laskotac pod woda az mnei puscil.
-Teraz ja przejmuje inicjatywe-powiedzialam i zaczelam po topic:P

Skrobak

-Nie bo sie utopie... - powiedzialem gdy zaczela mnie podtopic

Joan

-Juz cie puszczam-usmiechnelam sie i puscilam Toma.

Skrobak

-Jeszcze za to zaplacisz - powiedzialem z usmiechem.

Joan

-Jasne. Czekiem czy gotowka-zasmialam sie

Skrobak

-Pieniadze to nie wszystko sa tez inne sposoby bys zaplacial

Joan

-Hmmmm.. Np:>-zapytalam

Skrobak

-Dowiesz sie w swoim czasie. Pamietaj nie znasz dnia i godziny.

Joan

-Ale ty tez mi zaplacisz. W koncu to ty zaczoles;D JA juz mam nawet pomysl jak mi zaplaciszz-usmiechnelam sie szyderczo

Skrobak

- Bananikiem ? - zapytelem sie Razz

- a moze dzikiem Razz

Joan

-Moze sniadankeim-usmiechnelam sie;D

Skrobak

-Na sniadanko mozesz liczyc zawsze - powiedzialem. Nie wiedzialem co sie ze mna dzieje... Przeciez jestem z Megan ale on jest taka ... taka fajna.

Joan

-To co Pan dzisiaj poleca-zapytalam

Skrobak

-A na co pani ma ochote ??

Joan

-hmmmmmm.... Nie mamy bunkra wiec pizza odpada. Moze Sprobujemy upolowac dzika:P

Skrobak

-No mozemy. Wlasnie mi sie przypomnialo ze mialem cie nauczyc polowac. No to co idziemy zlapac jakiegos ? - zapytalem

Joan

-Peniwe. Ale musimy miec czym. Josh chyba kiedys robil dzidy. Moze od niego porzyczymy:P. Ja sie zrewanrzuje kursem fitness-usmiechnelams sie i zaczelam plynac w storne brzegu

Skrobak

-Dzidy ? Kochana ja mam kolkownice z bunkra =] Chyba nada sie lepiej - powiedzialem. - Tylko musimy sie cofnac na plaze.