Południowa Plaża

Lady

-wybychy?? o co chodzi ?-zaciekawiona Angel spytala

Cara

- I tego, że Josh upolował dzika - dodala Nek

- Którego my zaraz zjemy - uśmiechnęła się Jo i wstała, by przynieść kawałki bambusa naostrzone przez Josha oraz swoją bluzkę z mięsem. - częstujcie się. (do Angel) Zwykły wybuch. Ta bomba, co ją kiedyś Cllif znalazł, pamiętasz. zabrali ją na północ, by otworzyć jakiś właz. mam nadzieję, że to oznaczało, że im sie udało...

Nekisha

- Tommy mówił, że to nas uratuje - Nek zamyśliła się.

Lady

-wiem jaka to bomba bylam wtedy z Cliffem
Angel poczestowala sie kawalkiem miesa dodajac :
- Jak ja dawno juz nie jadlam miesa

Nekisha

- Ja jestem do miesa przyzwyczajona... Na północy Tommy wybił chyba już wszystkie dziki - Nek uśmiechnęła się.

Cara

- Mówił, że uratuje, ale sam nie był do końca pewien. (do Angel) Nie ty jedna. Dzięki Joshowi, że dał się namówic na polowanie. I że mu sie udało. - dodała, biorąc kawałek mięsa.

Lady

- A tak wogle to my sie chyba nie znamy jestem Angel - kobieta wyciagnela reke w strone Nek

Nekisha

- Bo z Josha płyną narazie samo korzyści - powiedziała Nek i ledwie powstrzymała wybuch niekątrolowanego śmiechu.

Nekisha

Nek uścisnęła rękę Angel.
- Ja Nekisha. Byłam na północy, ale chciałam zbadac pobliskie znaki - powiedziała Nek .

Lady

Angel usmiechnela sie i powiedziala :
-Jesli dzisiaj taka mamy uczte to ja mam cos jeszcze- Angel pobiegla szybko do swojego "domku" i wziela reklamowke.
- Mam tu alkochol z samolotu- powiedziala po czym rozdala dla kazdego po malej buteleczce

Cara

- Bo z Josha płyną narazie samo korzyści

Jo delikatnie parsknęła.
- Jak cholera. (do Angel) Dzięki, tego mi było trzeba.

Nekisha

- Jeszcze tylko się upiję i poczuję sie jak na północy - Nek zaśmiała się.

Cara

Jo wzięła łyka.
- Nek, mogę tak do ciebie mówić, co się działo tam u was przez ten cały czas?

Nekisha

- Oj, u nas się działo sporo rzeczy... Zważywszy na to, że następnego dnia po katastrofie biliśmy się z potworami... Później sytacja się trochę uspokoiła... -

Cara

- Potworami? - uśmiechnęła się Jo. - Brzmi ciekawie... U nas nic takiego nie było. tylko nas koledzy wyspiarze odwiedzają.

Nekisha

- A was jest tak mało? - spytała Nek.

Lady

- no malo nas jest- odpowiedziala Angel

Cara

- Nawet bardzo mało. choć jeśli mam być szczera, to nie wiem nawet dokładnie ile nas jest, bo nie udało nam się jeszcze wszystkim zebrać w jednym miejscu...