Południowa Plaża

Angelic_Wings

- Nie wiem kogo, ale na pewno nie ciebie - powiedziałam, ból był trochę mniejszy... Spojrzałam na Jo, chciałam żeby zrozumiała, że nie będę mu we wszystkim posłuszna, nie będę się cały czas poniżała... W tamtym momencie miałam nadzieję, że zdenerwuję go do granic i że mnie zabije... Wtedy moje cierpienia skończyły by się... Już wtedy jak byłam przetrzymywana, cały czas nachodziły mnie takie myśli...

Cara

Klęczała przy drzewie. Ręce miała z tyłu uniesione i wykrzywione pod dziwnym katem. ramiona ja bolały, ale nie mogła wstać. Za każda próbą czuła ból w barku. Pochwyciła spojrzenie Megan i pokręciła prosząco głową.

Stephen

- Zła odpowiedź - złapałem ją za jeden z palcy i mocno go przekręciłem. Krzyknęła.
- Spytam jeszcze raz, kogo masz się tu słuchać?

Angelic_Wings

Złamał mi palca, bardzo bolało, łzy same spływały mi po policzku, ale stwierdziłam, że wytrzymam to jakoś. Jo wyglądała źle, nie chciała żebym się sprzeciwiała Stephenowi. Bała się o mnie po tym co jej zrobił. Ta myśl trochę mnie pocieszyła...
- Będę się słuchać Boga, bo jakoś nikt inny nie przychodzi mi do głowy - powiedziałam przez łzy, ale mój głos zabrzmiał dość pewnie...

Stephen

- Zapłacisz za to - powiedziałem z zamiarem złamania jej kolejnego palca. jednak rozmyśliłem się. Wstałem i podszedłem do klęczącej Jo. Uśmiechnąłem się i złapałem ja za ramię, drugą ręką za bark i pociągnąłem mocno.

Cara

Zrobił coś Megan. Jo chciałą wstać, lecz nie mogła. Po chwili Stephen podszedł do niej i złapał ją za ramię, po czym zrobił gwałtowny ruch. Poczuła wielki ból w ramieniu. Mimowolnie krzyknęła.

Angelic_Wings

- Nie! - krzyknęłam jak najgłośniej mogłam.
- Błagam nie rób jej krzywdy, przestań! - krzyczałam, nie mogłam patrzeć na ból jaki sprawił Jo...

Stephen

- Zapamiętaj to sobie - powiedziałem i podszedłem do niej. Przewróciła się na bok, patrząc na mnie. Kopnąłem ją mocno w brzuch.
- To ja tu rządzę.

Angelic_Wings

Poczułam ogromny ból w dolnej części brzucha, jakby ktoś przeszył mnie sztyletem, ból zaczął promieniować. Bolało tak strasznie, że nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Łzy płynęły mi zupełnie bez kontroli jako reakcja na ból. Mój oddech bardzo się przyspieszył. Podkurczyłam nogi w nadzieii, że to pomoże, ale nadal wszystko czułam...

Cara

- Pojebało cię?! - krzyknęła. Spróbowała się ruszyć, ale ból w ramieniu ją sparaliżował. - Jak ją zabijesz to już po tobie! Sam mi to mówiłeś!

Stephen

Usłyszałem Jo. Powstrzymałem się przed ponownym kopnięciem i podszedłem do niej i odciąłem linę, którą była przywiązana do drzewa. Podniosłem ją. Zachwiała się. Lecz ja podtrzymałem.
- Ty idziesz sama - powiedziałem i podniosłem Megan z ziemi.
- Chodź - rzuciłem i wszedłem do dżungli.

Cara

Dopiero po chwili zorientowała się, że mężczyzna ją odwiązał. Chciała podejśc do Megan, ale on już ją podniósł. Zauważyła dużą plamę krwi na piasku. Zdenerwowała się. "Coś jej zrobił", pomyślała gniewnie i ruszyła za nim.

(Ja muszę spadać, więc koniec akcji będzie za jakieś 2,5 godziny)

Angelic_Wings

Stephen wziął mnie na ręce... Ból był bardzo silny, miałam skurcze, wiedziałam że krwawię, już wiedziałam co się dzieje, chodziło o dziecko...
- Zostaw mnie, i tak już nic mi nie pomoże - ledwo udało mi się powiedzieć...

Pati

- To nie ma sensu.. - usiadlam i ze zloscia uderzylam piescia w piasek.
- Gdybys byla madrzejsza, to bys sie zorientowala, ze sa tylko i wylacznie na wschodzie... - uslyszalam glos mojej matki.
- Doprawdy..? - mruknelam, unoszac brwi.
Podeszla do mnie i usadowila sie na piasku.
- Na polnocy nie ich nie ma. Na zachodzie... - prychnela. - Nawet glupi by wiedzial, ze nie moga sie tam pojawic. Na poludniu... Pomysl, ty idiotko! - wykrzyknela nagle. - Przeciez tutaj byla inna grupa rozbitkow. Myslisz, ze teraz by tutaj przyszli?! Nawet debil, by sie domyslil, ze tylko i wylacznie wschod pozostaje im do schowania sie. - pokrecila glowa.- Debil tak, ale nie ty.. T jestes gorzej niz debil. - wstala i otrzepala spodnie. - Na co czekasz?! - kopnela mnie ze ze zloscia. - Wstawaj i szukaj ich!
Wstalam. Jednak nie mialm zamiaru nic wiecej robic.
- Wynos sie z mojego zycia, Victorio. Juz nie jestes moja matka... Nigdy nia nie bylas. - splunelam na nią i chwycilam za patyk. Oszolomiona Vici stala i patrzyla na mnie.
- I co, teraz mnie uderzysz? - zasmiala sie nerwowo.
Usmiechnelam sie i odeszlam, podpierajac sie o patyk. Jednak dogonila mnie.
- No prosze! Na co czekasz?! Nie jestem twoja matka?! Wiec uderz mnie! - popatrzyla na mnie wyzywajaco.
Prychnelam glosno.
- Nie bede sie znizac do twojego poziomu. Zegnaj...
Patrzylam na nia jeszcze chwile z litoscia i oddalilam sie w strone dzungli.

Roger Egilson

Z dżungli poleciał kamyk i trafił Stephena w głowę.

krwawa_noc

Nieznana wam kobieta wybiegła z dżungli, upadła na kolana, podpierając się o łokcie. Zaczeła głośno oddychać.

Daoomapmen1

FU@@ED IN ALL HOLES!
[link widoczny dla zalogowanych]

Mejolalo

ok, check this
[link widoczny dla zalogowanych]