Południowa Plaża

Cara

- Smutne? Nie dla mnie. Jakoś nigdy nie czułam smutku. Jedyne uczucia, jakie wiążę z tamtymi czasami, to bół, strasz i złość - powiedziała laicznie po czym spojrzała na Megan. - Może chciałabyś zostać sama?

Manolya

Kiedy otarla lzy, podeszla do swojego plecaka i wyjela z niego lusterko.
"Uff...juz nic nie widac...nie widac, ze plakalam"
Podeszla do Kacpra. Stojac za nim, polozyla mu reke na ramieniu

Kacper

- Jesteś - powiedział Kacper - Mam nadzieję, że wszystko ok. Wydawalo mi się, ze plakalas... Mam nadzieje, ze ci nic nie zrobil

Manolya

-Nie. Nic mi nie zrobil. Juz nie bedzie mnie meczyl... - powiedziala - Dziekuje, ze stanales w mojej obronie

Kacper

- Żałuje, ze mu nie dałem w pysk. Na co on sobie pozwala... Jest strasznie arogancki...

Manolya

- Ciesze sie, ze tego nie zrobiles... mimo wszystko, nie zasluguje na to. Ale nie pytaj dlaczego...

Angelic_Wings

- No chyba mam parę rzeczy do przemyślenia, ale najpierw pomogę ci dojść do chatki... - powiedziałam, podałam ramię Jo i odprowadziłam ją...

Kacper

-Jak to nie zasługuje? On się o to prosił! - Kacprer miał ochote zadac Melodie jedno pytanie. Nie wiedzial, czy sie na na nie zdobędzie.
- ty... do niego nadal coś czujesz...prawda? - spytal niepewnie.

Manolya

- Nie, tutaj nie chodzi o uczucia. Chodzi tylko o to, ze on tak naprawde nie jest taki wyniosly, chlodny, zlosliwy. To wartosciowy czlowiek, ale nie chce tego nikomu pokazywac. I nie mowie tutaj o dzisiejszej rozmowie...mowie ogolnie...w perspektywie czasu. - powiedziala i po chwili, gladzac go po twarzy, dodala:
- Nie martw sie...Obiecalam, ze bede z Toba szczera i jestem

Kacper

-Wiem, ufam Ci - powiedzial Kacper - Ale nie dziw mi się, że najchętniej bym go zabił... Zrobi na mnie niemiłe wrażenie... Jest arogancki... i złośliwy... Możliwe, że taki nie był... Ale mam nadzieję, ze mnie rozumiesz...

Manolya

- Rozumiem. On zawsze taki jest... - powiedziala
Pocalowala go

Angelic_Wings

Oddaliłam się od wszystkich i usiadłam na brzegu... Jo zareagowała dobrze, a Tommy się wściekł... Na początku rzeczywiście chciałam być blisko niego żeby kontrolować sytuację, ale później... Nie ma chyba sensu tego roztrząsać... On mnie nienawidzi... Uważa za potwora i zdrajcę... Byłam tym wszystkim bardzo zasmucona... Rozpłakałam sie....

Kacper

-Mam nadzieję, że już da Ci spokój... że da nam spokój...

Manolya

- Zapewniam Cie, ze da... - powiedziala cicho - pocaluj mnie...prosze.

Kacper

Kacper pocałował namiętnie Melodie.
-Dziękuje, ze jesteś - szepnął do niej i przytulił ją.

Cara

Jo naprawdę miała już serdecznie dośc tego kalectwa. Chciała znów móc się normalnie poruszać. Siedząc na fotelu, zaczęła powoli zginać i prostować nogę. Bolało ją, zle starała się nie zwracać na to uwagi.

Manolya

Melodie przytulila sie do niego i powiedziala:
- Co powiesz? Smile

Kacper

- Hmmm... Mowiłem Ci to już, ale kocham Cię... Aha i też się stęskniłem za naszym szałasem - dodał, śmiejąc się.