Południowa Plaża

Joan

(dezyda to jej ksywka. Na imie ma Rachel)

Mrael

(Sorry pomysliło mi się imię xD chodzi mi o Rachel )

Josh

- Pierwszy raz o niej słyszę... Nie jest z południa - powiedział Josh.
- Cześć - odpowiedział Nek.

Joan

-Hej-podeszlam do Nek-Mam dla was prezent. Wlasnie sie chlodzi. -Przysiadlalam sie

Nekisha

- Dzięki - Nek uśmiechnęła się do Joan.

Mrael

-Dez to jej ksywka- poprawiłam się- ma na imię Rachel-uśmiechnęłam się.
-No nic , ja idę popływać , przyda się trochę chłodu-pożegnała się i poszła.
(będę za 1,5 h xD )

Joan

Podeszlam do wody i wyjelam schlodzne juz piwo
-kto chce?-zapytalam

Joan

(Josh tu jest poludnie. Dezys jest z polnocy. Mreal Dezyda w grze nie posluguje sie chyba Dezyda tylko Rachel)

Josh

Josh przyjrzał się dokładnie Mrael.
- Rachel też nie znam... Ale ona chyba nie jest z południa... Skąd ona ją zna, skoro znalazła się dopiero niedawno? - Josh wzruszył ramionami.
- Joan, nie trzeba było - uśmiechnął się do Joan.

Joan

-Taki prezencik od polodniowcow:D-podalam mu piwo

Josh

( wiem, wiem że tu jest południe i że ona jest z północy. Tylko że ona jeszcze nie była na południu, więc dziwię się... Razz

)

Joan

(Ta mral taka dziwna jest. Nie zebym jej nie lubila,. Nic do niej nie mam. Ale czy ona wogole zna dezyde?)

Nekisha

Nek nagle poczuła strasny ból oka.
- Cholera, nie mam przy sobie leków... - pomyślała. Widziała tylko jedno wyjście... Musiała narazie zrobić sobie jakiś okład z liści i poczekać aż wróci na północ.
- Muszę iść do dżungli... Wybaczcie mi - powiedziała do Josha i Joan po czym poszła do dżungli.

Josh

Josh wziął piwo od Joan.
- Dzięki - powiedział - Dobra Nek, tylko nie daj się zabić -

Joan

-A co tam u ciebie slychac? Bo u nas na polnocy za duzo sie dzieije. Postanowilam u was odetchnac-pociagnelam lyk piwa

dezyda

( Joan- spokojnie zna Razz

)

Joan

(to dobrze;*)

Josh

- U nas dopiero wczoraj stało się coś ciekawego... Jo i Megan miały mały wypadek... A tak poza tym, to nic. Żadnych Innych ani potworów - Josh uśmiechnął się do niej.