Południowa Plaża

Josh

(co tak wszyscy zamilkli? )

dezyda

(dawać dawać)

Cara

- Dzięki, josh - uśmiechnęła się do niego. - Widzisz? (do Ethana) On chociaż potrafi być miły.

(ja byłam cicho, bo się ze złości gotuję Razz

)

Mefisto

- Hmm, jestem strasznie zmeczony. Ide spac - powiedzial do Jo i Josha
(bede jutro)

Josh

- Nie ma za co - Josh lekko się skłonił.

Josh

- Idź, idź... Miłych snów - powiedział Josh

Cara

Jo uśmiechnęła się do Josha.

(idziesz? A tak się fajnie z tobą kłoci... Razz

pa)

Josh

- Dziwny gostek - skwitował josh patrząc na Ethana.

Cara

- A co? - uśmiechnęłą się, siadając na piasku - Zbyt podobny do ciebie?

Josh

Josh spojrzał na nia ze zdziwieniem.
- Pod jakim względem jesteśmy podobni? - spytał.

Cara

- No nie wiem... - roześmiała się. - Człowieku, to twój gatunek. Playboy pełną gębą.

Josh

- Wybacz, ale ja nigdy bym nie obraził kobiety, nawet jeśli by mi się wyjątkowo nie podobała. Chyba, że po pijaku - Josh mrugnął do niej.

Cara

- No i to ci się chwali. On po prostu zbyt pewny siebie jest. I postaram się, by tego pożałował... - powiedziała chłodnym głosem. - Po pijaku? to chyba nie chcę mieć wtedy z tobą do czynienia, bo jeszcze byś mnie zbluzgał i co? - uśmiechnęła się.

Josh

- No cóż... Słyszałem od kilku kobiet, że po pijaku jestem jeszcze lepszy więc wiesz - Josh zaśmiał się.

Cara

- Znów zaczynasz... - roześmiała się. - I jak ja mam was nie porównywać? A one pewnie kłamały - mrugnęła.

Josh

- Tego nie wiesz... Ja niestety też nie bo byłem pijany i nie pamiętam - Josh spojrzał na nią z uśmiechem.

Cara

Roześmiała się.
- Ty jednak jesteś niemożliwy...

Josh

- Ale jaki przystojny - Josh zaśmiał się.