DŻUNGLA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 106, 107, 108  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gra LOST! Strona Główna -> Północna Część
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cara
Głowa Pełna Pomysłów



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 2195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd...

PostWysłany: Nie 2:38, 28 Maj 2006    Temat postu:

(Stanowczo nie powinnam czytać żadnych książek. Moja wyobraźnie jest po nich mocno pobudzona... Myślę, że osoby wrażliwsze mogą sobie darowac czytanie tego.)


Po chwili marszu mężczyzna zatrzymał się i postawił ją na ziemi, łapiąc ją od razu za gardło i ściskając je mocno.
- Dostałaś szansę... Żeby się do nas dostać, zabiłaś Michaela. A potem nas zdradziłaś, biorąc udział w zabiciu Stephena - warknął. - Teraz za to zapłacisz.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Zaraz stanie się to, co czekało na nią odkąd trafiła na tą przeklętą wyspę. Zdziwił się, widząc jej reakcję na jego słowa.
- Nie ciesz się tak. Jeśli myślisz, że umrzesz szybko, to się grubo mylisz. Mam zamiar zadbać o to, byś błagała o śmierć - wysyczał, przybliżając swoją twarz do jej, po czym pochylił się i ugryzł ją w szyję. Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Mężczyzna przesuwał zęby w dół jej szyi, gryząc ją mocno. Po chwili poczuła, jak ciepły strumień krwi spływa w dół i niknie między jej piersiami. Po chwili poczuła tam również jego zęby. Zerwał z niej bluzkę i stanik i, mocno przyciskając ją plecami do drzewa, oraz unieruchomiając ramiona, zaczął wgryzać się w jej piersi. Po chwili całą klatkę piersiową miała pokrytą śladami jego zębów, a krew spływała powoli po jej ciele, odznaczając się mocną czerwienią na bladej skórze.
Czuła, jak sie trzęsie. Była wręcz prezerażona. Nie tego się spodziewała. Nie panowała nad sobą, po chwili zaczęła jęczeć z bólu. Mężczyzna najwyraźniej na to czekał, gdyż podniósł głowę i spojrzał na nią. Całą twarz miał umazaną w jej krwi.
- Krzycz... - zachęcił ją. - I tak nikt cię nie usłyszy. Nikt nie przyjdzie na ratunek. Nikt... - Sięgnął za pasek i wyciągnął nóż. Puścił jej ramiona. Sama nie wiedziała, czemu nie upadła. Powinna upaść, w końcu nogi miała jak z waty. Więc czemu, do cholery, nie upadła?! Mężczyzna był najwidoczniej tego samego zdania, gdyż popatrzył na nią szeroko otwartymi oczami, lecz po chwili na jego twarz powrócił obleśny uśmiech. Po prostu pchnął ją na ziemię i usiadł na niej okrakiem. Jego ciężar wgniótł ją w ziemię. Szybkim ruchem odciął jej sutek. Krzyknęła z bólu i strachu, co najwyraźniej go tylko podnieciło, gdyż wyraźnie poczuła jego rosnącą erekcję.
Schylił się i zlizał krew, obficie spływającą z nowej rany. Poczuła, jak przyssał się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno znajdował się jej sutek, i łapczywie ssał krew. To go tylko bardziej podniecało, gdyż z każdą chwilą coraz wyraźniej czuła jego wzwód. Sama natomiast czuła się bezsilna. Już nawet nie miała ochoty się bronić. Nie było po co. Leżała tylko i patrzyła na niego, jęcząc cicho z bólu.
- Miałaś krzyczeć - spoliczkował ją mocno. Poczuła w ustach krew, którą zaraz wypluła. Spojrzała na niego, nic nie mówiąc. - Nie wyraziłem się jasno, do kurwy nędzy? - krzyknął i uderzył kilkakrotnie jej głowa o ziemię. Gdy to nie wywołało pożądanego relultatu, wblił jej nóż między żebra i przejehał wzdłóż nich. Bardzo powoli, mocno dociskając ostrze do skóry. W końcu wbił go jeszcze głębiej i kilkakrotnie okręcił go wokół własnej osi. Krzyknęła.
- O to chodzi... - pochwalił ją. - Dalej, dziwko, krzycz - warknął, jednym szarpnięciem wyjmując jej nóż z ciała i wbijając go w innym miejscu. Ponownie krzyknęła. Puścił nóż, zostawiając go w jej ciele i zabrał się za zrobioną poprzednio ranę, wkładając do niej palce i rozszerzając ją. Już nie panowała nad własnym głosem. Sama nie wiedziała, jak udawało jej się wydobyć z siebie tak głośną i stałą nutę. Wiedziała tylko, że krzyczy i że to wszystko co jej zostało. Nie chciała krzyczeć, gdyż widziała jaką sprawia mu to satysfakcję, ale nie mogła się powstrzymać. Mężczyzna podniósł się i rozpiął sobie rozporek. Z przerażeniem spojrzała na jego penisa. Już nie krzyczała, tylko oddychała szybko. Nie spodobało mu się to. Wyjął z niej nóz i szybko rozciął jej spodnie, przy okazji wzbogacając jej ciało o kolejną bliznę. Rozsunął strzępy jej spodni, zerwał z niej figi i mocno, brutalnie w nią wszedł. Jednocześnie ponownie włożył palce w jej rany, wkłądając je na tyle głęboko, by dotknąć narządów wewnętrznych. Równocześnie zaczął mocno przeć na nią. Z każdym ruchem czuła go w sobiecoraz mocniej. Wchodził najgłębiej, jak tylko mógł, wyraźnie sie tym delektując. Po chwili przyspieszył. Każdy jego ruch był dla niej katorgą. Bardzo bolała ją pochwa. Była pewna, że krwawi. Jednak on nie przerywał. Poruszał się coraz szybciej i, o ile to w ogóle możliwe, coraz mocniej. Chociaż może to tylko jej sie tak wydawało. W końcu doszedł. Znieruchomiał, będąc w niej mocno zagłebionym. Po chwili położył się na niej całym swoim ciężarem. Zabolały ją wszystkie rany, które jej dziś zadał. Dyszał ciężko wprost do jej ucha. Czuła na sobie jego obleśny oddech. W końcu ponownie ugryzł ją w szyję. Poczuła, jak wygryza jej kawałek ciała.
Odsunął sie od niej i wyszedł z niej. Nie mogła się ruszyć. Uda i miednica potwornie ją bolały. Uśiechnął się, patrząc jej w oczy. Dysząc ciężko, zapiął rozporek i wstał.
- Poczekaj na mnie, zaraz wrócę - rzucił i wszedł między drzewa.
Spojrzała w górę. Skoro mieli takiego człowieka, to czemu wysłali Stephena. On o wiele lepiej spełniłby te rolę. Był w tym świetny. Zamrugała ze zdziwieniem, orientując się, że ma łzy w oczach.
Po chwili wrócił. Nawet na niego nie spojrzała, o wiele bardziej interesujące wydały jej się nagle gwiazdy. Znów na niej usiadł. Wtedy doszła do wniosku, że jednak miedznica może ją boleć jeszcze bardziej, niż sądziła.
- Dobrze się bawiłaś, patrząc jak Stephen umiera? - spytał.
Spojrzała na niego, zdziwiona tym pytaniem. Przez chwile zastanawiała się nad odpowiedzią, nie do końca pewna, czy powinna w ogóle odpowiadać.
- Jak cholera - wycedziła w końcu z nienawiścią. Mężczyzna tylko uśmiechnął się i zamachnął czymś, co trzymał w prawej dłoni. Poczuła jak kości w jej lewym ramieniu kruszeją. Uderzył jeszcze raz, tym razem celując w łokieć. Ponownie krzyknęła i znów poczuła, że to go podnieca. Podniósł rękę. Zobaczyła, że trzyma w niej zakrwawiony młotek. Na jego twarzy widniała krew oraz kawałki jej pokruszonych przezd chwilą kości. Wolała nie myśleć, jak wygląda teraz jej lewa ręka, ale mogła się założyć, że wygląda jak krwawa masa.
- Mogłabys to powtórzyć? - spytał. Gdyby nie to, że właśnie katował ją na śmierć, można by powiedzieć, że użył przyjemnego, grzecznego tonu. Jednak w tej sytuacji było to wykluczone, po prostu nie pasowało.
Zacisnęła usta i ponownie spojrzała w gwiazdy. Jakie one były piękne...
- Powiedz! - Tym razem poczuła, jak uderzenie metalowego trzonka spada na bok jej uda. Sama juz nie wiedziała, który raz tej nocy jej krzyk przeszył powietrze. Poczuła, jak wyjmuje z jej ciała, zagnieżdżone w nim narzędzie.
- Jak cholera - powtórzyła ciszej, wciąż patrząc w niebo. Miało cudowny odcień, coś pomiędzy czernią i granatem. Ale ani to, ani to.
Szybkim ruchem przewrócił ją na plecy. Poczuła ostrze noża, wbijające jej się na wysokości prawej pachy i po chwili zjeżdżające w dół, aż do biodra. Już nie miała siły krzyczeć, tylko jęczała. Najwidoczniej to mu wystarczało, gdyż po chwili poczuła jego członka w swoim odbycie. Zaczął się poruszać mocno i brutalnie, tym razem wcale się jakoś specjalnie nie spiesząc. Zamknęła oczy, pojękując tylko. Jedna jego dłoń zacisnęła się mocno na okaleczonej piersi. Znów krzyknęła, ponownie zadziwiając samą siebie, że w ogóle była do tego zdolna. Zarejestrowała także inny fakt. Teraz jego ruchy stały się płynniejsze, coś mu je ułatwiało.
- Też to czujesz? - wydyszał jej w kark. Poczuła krople śliny kapiące na jej skórę. - Krwawisz - poinformował ją zupełnie niepotrzebnie. Jej już było wszystko jedno, już nic nie czuła. Popadła w odrętwienie. teraz już nie krzyknie, nie ma co na to liczyć, czuła już taki ogrom bólu, że trochę więcej nie robiło jej żadnej różnicy. Ucieszyło ją to, gdyż ten fakt oznaczał nie danie mu satysfakcji. Jej małe zwycięstwo w i tak sromotnie przegranej wojnie.
Gdy już skończył i wycofał się z jej wnętrza, sięgnął po odłożony na chwilę młotek. Trafił ją w plecy. Była wręcz pewna, że w kręgosłup. W końcu nagle przestała naprawdę wszystko czuć. Jednak trzask łamanej kości rozbrzmiał w jej głowie ze zwiększoną siłą.
Ponownie obrócił ją na plecy. Czuła się jak szmaciana lalka. BYŁA szmacianą lalką, skazaną na zabawę z tym mężczyzną. Patrzyła na niego oczami, które już dawno straciły nadzieję. Oczami, które praktyczne rzecz biorąc, były juz oczami trupa. Wejrzenie miała szkliste, a jej oprawca jawił jej się tak jakby za mgłą. Zobaczyła tylko, że przykłada nóż między jej piersi. Czuła ostrze przejeżdżające w dół jej brzucha. Lecz nie wzbudzało to w niej już kompletnie nic. Chciała tylko jednego, żeby skończył. Ta zabawa zaczynała się powoli robić nudna.
Chwilę później poczuła na ciele coś zimnego i mokrego. Starała się zobaczyć co to, lecz nie mogła. Nie była w stanie poruszyć głową. Widocznie zobaczył jej nadaremne wysiłki, gdyż nachylił się nad nią z szerokim uśmiechem.
- Twoje flaki - wycharczał z zadowleniem i powrócił do zabawy jej wnętrznościami. Gdy to mu się znudziło, westchnął głośno. Widać, nie sprawiało mu to żadnej frajdy, gdy była odrętwiała. Cóż, jego wina. mógł trochę przystopować. A teraz, cóż, już się wszystko skończy. Ponownie pochylił się nad nią.
- Do zobaczenia w piekle - zarechotał i jednym, sprawnym ruchem podciął jej gardło. Cięcie było głębokie, poprowadzone od jednego ucha, do drugiego, prawie odcięło jej cała głowę. W tym momencie przed oczami już zupełnie jej pociemniało. Koniec, uśmiechnęła się. A może jej się tylko zdawało, że się uśmiecha?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dezyda
!Zboczuch!
Przywódca Północy



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 5300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wyspa

PostWysłany: Nie 9:29, 28 Maj 2006    Temat postu:

( A ja doszłam do wniosku, że za bardzo lubię Rachel żeby ją uśmiercać)

Rachel biegła szybko przez dżunglę. Zatrzymała się, aby nabrać trochę powietrza. Kiedy podniosła wzrok zobaczyła Eda, podskoczyła przestraszona
- Eksperyment wyrwał się spod kontroli- powiedział. Spojrzała na niego zdziwiona, absolutnie nie wiedziała o co mu chodzi. Tymczasem on złapał ją mocno za rękę i pociągnął za sobą.
- Co ty do cholery robisz?- spytała
- Zabieram Cię stąd – mruknął. Próbowała się wyrwać ale to nic nie dało.

Doprowadził ją na jakąś polanę. Kiedy spojrzała na nią, stwierdziła zdziwiona, że widzi helikopter. Na początku myślała, że to urojenie, ale był jak najbardziej prawdziwy. Do środka jacyś ludzie pakowali wielkie pudła z papierami.
- Wsiadaj – Ed popchnął ją i zajął miejsce obok. Spojrzała na mężczyznę siedzącego obok.. jej ojca.
- Cholera jasna – mruknęła
- Ed miał Cię zabić ale tego nie zrobił.. i dobrze. Mafia da Ci jeszcze jedną szansę – powiedział beznamiętnie
- Nie chcę żadnej szansy – powiedziała po chwili. Helikopter uniósł się w górę. Powoli wyspa zaczynała się zmniejszać, aż zniknęła z horyzontu. Richard i Edward spojrzeli na siebie.
- Gdzie chcesz wysiąść? – westchnął wreszcie ten pierwszy. Rachel przymknęła oczy. Czy jest jeszcze na tej cholernej planecie jakieś miejsce dla niej? Widziała jak ojciec wciska jej do ręki portfel. Powoli otworzyła go. Wewnątrz było sporo pieniędzy i jakieś karty kredytowe.
- Znasz numery – mruknął
Rachel powoli pokiwała głową
- Więc gdzie następny przystanek? –spytał podciągając rękawy koszuli.
Rachel zastanawiała się przez chwilę. Oddała mu portfel
- Po prostu zabierz mnie do domu – mruknęła opierając się o siedzenie. Pilot zmienił kurs…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Najmilszy Użytkownik
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 5594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wyspy :)

PostWysłany: Nie 19:42, 28 Maj 2006    Temat postu:

Sung, Kacper i Angel weszli do dżunglii. Szli dosyć szybko, aby Pati nie zdąrzyła ich dogonić ani śledzić. Dotarli na wschodnią część wyspy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sung




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa Wariatów^^

PostWysłany: Nie 19:45, 28 Maj 2006    Temat postu:

SZlam za Kacprem i Angel. Co chwile ogladalam sie czy Pati za nmi nie idzie, ale watpie bo byla w kiepskim stanie aby isc. Po chwili bylismy juz na wschodzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pati
!SEXY!
Najlepszy Avatar



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 2467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:30, 30 Maj 2006    Temat postu:

Bladzac po dzungli, zastanawialam sie, gdzie mogli ruszyc rozbitkowie. Skierowalam swe kroki najpierw na poludnie, bo domyslilam sie, ze nigdy by sie nie zaczepili o zachod. Pozostal wiec tylko wschod i poludnie do przeszukania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Śródziemia...

PostWysłany: Śro 22:40, 31 Maj 2006    Temat postu:

Dotarła do dzungli półnoxnej. rozejrzała się dookoła.
-tyle czasu... - powedziala lekko wzdychając. Przechodząc obok tego co zostalo po ich bunkrze zatrzymała się na chwile. Tyle miłych wspomnień tu zostało... Złych też bylo sporo... Usmiechnela sie lekko i podazyla dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Śródziemia...

PostWysłany: Czw 17:15, 01 Cze 2006    Temat postu:

Jane czekała na nią na małej polance, spoglądając nerwowo w niebo.
-Helikopter powinien już tu być… - powiedziała widząc Lizzy.
-Oby przyleciał jak najszybciej. Boje się, że się zorientują…
Czekały kilka minut w ciszy, obie nerwowo spoglądały to na niebo to na zegarek. Wreszcie dało się słyszeć hałas dobiegający z zachodu.
-Tak! Lecą! – krzyknęła uradowana Jane.
-Nareszcie…
-Weźmiemy cię do szpitala, wyleczą cię tam. Zapomnisz o tej piekielnej wyspie! – powiedziała. Po chwili helikopter wylądował. Dziewczyny szybko weszły do środka.
-jesteśmy bezpieczne…
-Tak… my tak… - powiedziała Lizzy spoglądając ostatni raz na wyspę…
Helikopter odleciał…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fergie




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:22, 04 Cze 2006    Temat postu:

Boże co się tu dzieje. Cała dygotała na materacu a swoim szałasie. Kilkakrotnie widziała, słyszała helikoptery...nie mogła się ruszyć z tego holernego materacu. Ktoś w nocy przywiązał ją za nadgarstki do wielkiego pnia drzewa leżącego sobie swobodnie na jej nogach...poczuła w nogach znów gorąco i potem zimno. Czuła, że pień zaczyna coraz bardziej rozgniatać jej kolana...nadgarstki były już sine od grubego sznura. Nie mogła się ruszyc. To było okropne. Ile razy próbowała ruszać nogami tym bardziej zaczynało ja boleć. Poczuła że łzy zaczynają napływać jej do oczu. Na ustach miała zawiązany gruby kawałek materiału. Krzyczeć tez nie mogła. Ale po co krzyczeć - i tak jej nikt nie usłyszy...nie widziała od kilku dni nikogo znajomego. Tylko szybko poruszajace sie czarne postacie pod wieczór. Była tak głodna, ze miała ochotę zjeść sznur którym była przywiązana...pragnienie nie dawało jej spokoju. Czuła, że to jest juz koniec. Nie miała na nic siły, nawet na płakanie...zamknęłą tylko oczy i łzy same spłynęły jej po policzku...poczuła, że ktoś przesuwa palcem po jej nodze. Jęknęła i otworzyła oczy. Jej oczom ukazał się wysoki brunet który patrzył na nią z dzikim porządaniem. Przełknęła ślinę i znów jeknęła. Mężczyzna jakby oparzony wziął palec i odwrócił się. Machnął ręką w stronę wejścia do szałasu. Znowu ukazał się mężczyzna, tym razem troche starszy. Miał sympatyczną twarz, za którą czaiła się twarz kata. Szeptali coś chwilę do siebie, usłyszała urywki zdań... "...weźmy....labora...cierpiała....helikopterem......". Nie było to dla niej zrozumiałe, więc patrzyła na nich wzrokiem który mówił sam za siebie "proszę weźcie mnie stąd!". Brunet patrzył teraz dość łagodnym wzrokiem po czym obaj mężczyźni wzięli pień i z trudem zrzucili go na podłogę. Fergie poczuła niesamowitą ulgę ale tylko przez chwilę...poczuła przeszywający ból, od głowy do palców u stóp. Nogi zaczęły ją przeraźliwie boleć, czuła jakby wyrywano jej wszystkie kości, a najbardziej ciążyły kolana...to na nich leżał pień. Podniosła się minimalnie, miała na sobie krótkie szorty, który założyła kilka dni temu. Na kolanach miała wielkie sine plamy jak i na pozostałych częściach nóg. Napewno były zmiażdżone...Łzy zaczęły jej spływać kropla po kropli na juz mokry dekolt. Obaj mężczyźni odwiązali jej sznur z nadgasrtków. Poczuła już tylko ulgę, choć bardzo ją piekły. Podsunęłą sobie ręce pod oczy i ujrzała czerwone, przetarte rany i siniaki. Nagle brunet odwrócił się i teraz stał do niej plecami. Przez chwilę coś robił i znów odwrócił się twarzą do niej...z napełnioną strzykawką. Zaczęła przeraźliwie jęczeć i kręcić głową we wszystkie strony. Nie mogła go noga odepchnąć w tył, bo nie mogła nimi ruszać...ręce miała także obolałe i niewiele by to dało. Nachylił się nad nią nisko szeptając żeby się uspokoiła. Kręciła dalej głową i patrzyła mu w oczy błagającym wzrokiem.
-Przytrzymaj ją...- powiedział do starszego faceta. Ten odpowiedział
-To nie będzie potrzebne...ona nie może się ruszać - teraz słowa można było wyraźnie usłyszeć. Brunet pogładził jej delikatnie włosy po czym wbił jej strzykawkę w ramię... po 2 minutach poczuła błoga przyjemność, widziała przed oczami swój dom a za chwi.e ujrzała że jest w studiu nagraniowym. Stacy trzymała ją mocno za rękę i razem spacerowały po parku... potem ujrzała przed sobą chyba wszystkie odcienie niebieskiego i zasnęła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
plomien




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tamtego swiata

PostWysłany: Nie 20:06, 18 Cze 2006    Temat postu:

hallo czy jestes tu ktos moje serce na chwile zamarlo szukalem ocalalych dlugie miesiace czyzbym ich znalazl hallo jest kto tam ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krwawa_noc




Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:00, 09 Wrz 2006    Temat postu:

Slyszac glos, Jane rozejrzala sie. Czula, ze byc moze wreszcie kogos spotka, albo juz jej wyobraznia robi jej psikusy.

-HEJ! Tutaj jestem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orbororo
Gość






PostWysłany: Pon 22:57, 11 Gru 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

predators are going where the kids are."What you can see, time and time again, is that the predators will adapt their means to whatever the young people are doing - whether it's malls, whether it's ski slopes, whether it
Powrót do góry
horoborod
Gość






PostWysłany: Śro 0:36, 13 Gru 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Fifteen-year-old "Debbie" is the middle child in a close-knit Air Force family from suburban Phoenix, and a straight-A student -

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
--------------------------------------------------

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
tetsteens
Gość






PostWysłany: Czw 2:55, 14 Gru 2006    Temat postu:

rom keeping older and unsupported content available to users who still may desire them - a mirror may be made to prevent this content from disappearing.
* To balance load. If one server is extremely popular a mirror may help relieve this load: for example if a Linux distribution is released as an ISO image onto the distribution developer's own server, this server may be
-----------------------------------------------------------------------

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
matureLad
Gość






PostWysłany: Sob 13:33, 16 Gru 2006    Temat postu:

Hardcore pornography is a form of pornography that features explicit sexual acts. The term was coined


[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
mappydomo
Gość






PostWysłany: Pon 0:11, 25 Gru 2006    Temat postu:

published in an upcoming edition of The Journal of Law Economics and
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][url
=http://sitesrev.1111mb.com/index1.html].[/url][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Talking About Sex to Preteens
Powrót do góry
twothumbo
Gość






PostWysłany: Czw 11:54, 28 Gru 2006    Temat postu:

if a condom had been used, 54
two urban emergency departments within 72 hours of a sexual
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
mappydomb
Gość






PostWysłany: Pią 23:00, 29 Gru 2006    Temat postu:

orrhea among girls under the age of 20 went down.

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

, what do you say?Teen Sex and Substance Abuse Linked
Powrót do góry
domparon
Gość






PostWysłany: Nie 16:26, 31 Gru 2006    Temat postu:

to accompany them he or she renting an and other behaviors the restrictive laws commonly in resides within a


[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

in other parts that became prevalent economics at George are heterosexual couples nobility in many cultures which pregnancy Centers for Disease
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gra LOST! Strona Główna -> Północna Część Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 106, 107, 108  Następny
Strona 101 z 108

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin