DŻUNGLA

Lizzy

Liz doszła na miejsce. Po bunkrze nie było śladu. Westchneła tylko i zaczeła sie rozglądac. u swojemu zdumieniu zobaczyła tommy'ego. Usmiechneła się lekko i zaczela z pewnej odleglości przyglądac się innym.

dezyda

- Ty?- spytała Rachel- jak??...o kurwa- mrukneła

Kacper

- Tommy? -Kacper był w sozku - Jak on to zdołał przeżyc?

Skrobak

-Nie wiem... - powiedzialem probojac nie patrzec jej w oczy - Ale to chyba moja wina...

dezyda

Rachel pokręciła głową i ruszyła przed siebie. Potrzebowała samotności. Zaczeła biec, to jej sie nie mieściło w głowie.

Lizzy

Liz spojrzała na biegnąca Rachel. "Biedaczka... ale jak pobędzie z daleka od tego wszystkiego to jej dobrze zrobi... ja zamiast tego sobie pomilcze..." pomyślała. Zrobiło jej się strasznie smutno.

Natalie

Nat usłyszała głosy. Kiedy zauważyła grupkę ludzi, podeszła do nich. "Co oni się tak zebrali?" - pomyślała. Zauważyła o dziwo Tommy'ego.
- Tommy! Nic ci się nie stało? - spytała, obejmując go. Cieszyła się, że chociaż jedna osoba się odnalazła i nic jej się nie stało.

Skrobak

Lekko wtulilem sie w Nat.
-Wpozadku zyje... Choc nie wiem jak. Czy inni sa cali ?

Natalie

Oderwała się od Tommy'ego.
- Nie wiemy co z nimi. Przyszliśmy tu, żeby poszukać ewentualnych pozostałości lub ludzi, którzy mogli tu być, ale na razie nikogo nie ma.

Skrobak

-Cholera... - powiedzialem i usiadlem na kamieniu. - Tyle broni, lekow, jedzenia poszlo wpizdu.. I dotego pewnie ktos zginol... To moja wina.

Kacper

- Tak, wszyscy zyja - powiedzialem do Tommma - Dasz rade dojsc do plazy? - spytal.

Skrobak

-Dam rade... Wzasadzie czuje sie swietnie, choc na to nie wygladam. Dziewne ze rany mi sie juz nie goja ale i nie bola..

Sung

Doszlam do reszty
- Tommy!- rzekłam radosnie- znalazles sie!- dodałam wesoło przykucając obok Niego i Nat

Kacper

- Okey, czyli moge spokojnie iść zobaczyć co w kaplicy - powiedział Kacper, po czym udał się do wejścia od strony dzungli.

Natalie

- O jedzenie i leki się nie martw. Wcześniej zabraliśmy co się dało. Nie wiem jak z bronią, ale chyba też zabrana - uspokajała Tommy'ego.

Pati

Wpadlam do dzungli i oczywiscie po drodze wzielam sobie bananki. Zaczelam go obierac, a potem powoli jejsc.
- O, no prosze. - usmiechnelam sie, odgryzglam kawalek banana i podlecialam do Nat, Sung i Tomiego.
- Juz zdrowy? - spytalam, otwierajac nowego banana.

Skrobak

-Czyli wracamy do poczatku. Znowu tylko plaza i nic poza nia. -powiedzialem - Nie wiecie czy Joan jest bezpieczna? Nie bylo jej w bunkrze prawda ?

Sung

- Nie widzialm jej od .. przed wczoraj..- rzekłam mysląc chwile- ale chyba spi w swoim szalasie- usmiechnelam sie do Niego