DŻUNGLA

Pati

- A moze znajdziemy? Kto wie... moze znow natrafimy na oboz Innych. - mruknelam, nie zatrzymujac sie. Nagle znowu uslyszalam te szepty.
- Slyszycie? - spytalam glosno. Szepty wzmocnily sie. - Oni gdzies tu sa... Slysze ich .

Fergie

-Jasne...im nas więcej będzie tym będziemy bezpieczniejsi - uśmiechneła się lekko i podała kobiecie rękę - Jestem Fergie

Fergie

-Co? Jakie szepty? - mrukneła pod nosem...tamta druga też wspominała o jakichś szeptach...co tu sie do holery dzieje?!

Natalie

- Natalie - uśmiechnęła się, ściskając rękę. - Nie pomogłam z Innymi, to chociaż wam pomogę.. - stwierdziła.

Kacper

Kacper usmiechnal sie do Nat, co mialo znaczyc, ze 'tak'. usłyszął szepty. Wyciągnął pistolet i zaczał nim celować w różne kierunki. Szepty znów się nasiliły.
- Macie ją nam natychmiast oddać! - powiedział zdenerwowanym glsoem

Lizzy

-Wskazówka - nie znajdziesz mnie w tych ciemnościach, zaczekaj do rana. Możesz spac w dzungli. Jestes dla mnie za cenna i za duzo wiesz, nic ci się nie stanie... Ale co do twoich znajomych nic nie obiecuje...- odezwał się glos w głowie. Liz nie miala zamiaru protestować - rzeczywiście byla zmeczona. Położyła sie pod jakims drzwem, Dars przytulil sie do niej. Położyła glowe na plecaku i zanseła.

Pati

- Fergie, te szepty... - westchnelam. - Nie chce mi sie wszystkiego tlumaczyc... sama sie niedlugo przekonasz. - szepty byly coraz glosniejsze. - Mysle, ze gdzies niedaleko jest ich oboz. Normalnie, slysze ich coraz wyrazniej.

Natalie

Nat rozejrzała się. Tam, gdzie padało światło latarki Kacpra także spojrzała. Zmarszczyła brwi i nagle ją olśniło.
- Tam ktoś jest.. - szepnęła, pokazując głową na to miejsce i wlepiając tam wzrok.

Lady

Inny ciagnal mnie jakies pare metrow po czym zlapal mnie za walosy i szeptnal - co teraz suko zorbisz ?! chcesz skonczyc jak Viggo ?! - ryknal do mnie wyciagajac noz po czym pociagnal mi nim po szyji. Zaczelam sie dusic, czulam ze zaraz moze byc moj koniec.... - a teraz spierdalaj, a i jeszcze 1cm i juz bys nie zyla ale jestem laskawy i dalem ci zyc, no chyba ze cie nikt teraz nie znajdzie to zginiesz - zasmial sie szyderczo i odszedl
Zaczelo kreci mi sie w glowie nie moglam w stac z szyji leciala mi krew probowlaam ja zatamowac rakoma ale nie udawalo mi sie to.... powoli tracilam przytomnosc.

Kacper

- Cooo? - Kacperr niechętnie spojrzał w miejsce, w które świecił latarką. Wycelował tam pistoletem.
"Nie chcę ich tu spotkać..." pomyslal.

Fergie

Fergie zatkała uszy...
-A to te szepty...słysze je odkąd jestem w dżungli...nad wodospadem...tam było najgłośniej - mrukneła i zobaczyła, że coś ruszyło się w krzakach...podbiegła do tego miejsca...nic. Zaraz coś w następnych...ujrzała postać.
-Angel! - rykneła z radości... - Nic ci nie jest? - zobaczyła że Angel traci przytomność

Pati

-Slyszeliscie to..? - spytalam ostro. Wyrwalam Kacprow latarke i zaczelam nia swiecic w pewnym miejscu. - Czy... - podeszlam powoli do tego miejsca. - .. tu ktos jest?

Natalie

- Słyszeliście? - spytała, bowiem usłyszała krzyk dochądzący z tamtego miejsca.

Lady

Oczy zaczely zachodzic mi krwia nie moglam wydac z sebie zadnego glosu...

Kacper

Kacper wycelowywał w kogoś pistoletem. zorientował się, że to Angel
- boże, dobrze że ja znaleźliśmy - szybko podbiegłdo niej - Krwawi... Cholera, ktoś mi musi poświecić latarką, zaraz ją opatrze!

Natalie

- Pati ma latarkę - odezwała się, patrząc na dziewczynę.

Pati

Odwrocilam sie, slyszac imie "Angel". Podbieglam do Fergie. Rzeczywiscie, tam byla Angel.. Poswiecilam na nia latarka.
- O kurwa. - szepnelam i padlam przy niej na kolana. Z jej szyi plynela krew.... Nie myslac wiele, rozerwalam swoja bluzke i zaczelam tamowac krew.

Lady

Zaczelam dusic sie wasna krwia, nie moglam zlapac oddechu.... z oczu zaczely mi plynac lzy