DŻUNGLA

Fergie

Następnego odrzuciła kopem w brzuch. Ten zwinął się z bólu. Fergie kopnęła go w plecy kilka razy. Jakiś kolo biegł na nią jak dzikus. Skoczył, lecz ta się przychyliła i poleciał na drzewo. Rozbił głowę i upadł. Wymierzyła mi kopa w twarz i w brzuch...mrukneła pod nosem - Nie jesteście tacy twardzi na jakich wyglądacie...

Pati

Wszyscy zajeli sie reszta rozbitkow, a ja zauwazylam Liz. I nie tylko ja. Jeden z Innych rowniez.
- Lizzy! - krzykenalm i rzucilam sie do biegu. Inny mnie zauwazyl. Na wyscigi, staralismy sie dotrzec do niej. Przeskakiwalam dzrewa i krzewy i inne roslinki, i zrobilam duzy sus w strone Liz.
- Nic ci nie jest? - spytalam i chwycilam za bron. Inny, ktory biegnal w nasza strone zauwazyl to i zrobil w tyl zrot. Wycelowalam mu w plecy i strzelilam. Przewrocil sie. Ukleklam obok Lizzy.
- Co ci jest..? - spytalam.

Lizzy

-Słyszysz mnie prawda... Nigdy nas nie pokonacie... Nigdy nie pokonacie mnie... to tylko garstka... Moze wygracie bitwe, ale nie wojnę... - Liz usłyszała w swojej głowie głos jednego z nich. Zatkała uszy, ale nadal słyszała ten jego szyderczy śmiech.

Kacper

Do tych trzech podbieglo jeszcze czterech. Kacper wziął rozbieg, odbił się od jakiegoś pnia i skoczył, kopiąc jednego w głowę. Dwum następnym podstawił haki, a resztę załatwił porządnymi kopniakami w czułe miejsca( Razz

)

Lady

Jeden z innych zlapal mnie i zaciagnal gdziec w glad dzungli

(spadam bye:*)

Lizzy

-Pati... Ja ich słysze... Słysze go... w moejej głowie... - szepneła, trzsac sie.

Fergie

Nawet ne zauważyła, że Angel nagle zniknęła. Zaczęła się drzeć
-Angeeel!!! - po czym kopneła jakiegoś w ekhem czułe miejsce a drugiemu podkosiła nogi... -Gdzie jest Angel! - krzykneła do reszty

Kacper

- Angel! Cholera - Kacper zaczał biec w stronę tego Innego, który ją ciągnał w głąb dzungli

Pati

- Lizzy... To.. twoja wyobraznia. - powiedzialam. - Sprobuj pomyslec o czyms innym, prosze. O Darsie, o nas.. - poglaskalam ja po policzku. W tej samej chwili ktos kopnal mnie w plecy. Polecialam prosto na Liz.
Odwrocilam sie szybko i zorientowalam sie, ze nade mna stoi jakis bydlak. Syknelam z bolu, i wymierzylam mu kulke prosto w serce. Zachwial sie lekko, wiec strzelilam mu w brzuch i pewne narzedzie ponizej. Przewrocil sie.
- Liz, nie boj sie, bedzies dobrze, obiecuje ci to. - powiedzialam, patrzac jej w oczy.

Kacper

Już prawie dogoniłem tego Innego, kóry porwał Angel, gdy nagle poczułem jak ktoś rzuca mi się na placy. Skręciłem temu komuś kark, jednak nie zauważyłem, że otoczyli mnie. Było ich około 10. Angel już nie widziałem.
- Kurwa! Skurwysyny jedne! - wyjąłem pistolet i zacząłem w nich strzelać.

Lizzy

-Będzie dobrze dopiero jak sie stąd wydostane, przejde dlugotrwała terapie psychiatryczną i zapomne o tym wszystkim... I to nie moja wyobraxnia... - mrukneła i znowu zatkała uszy.

(nie za dobrze wam idzie walka z tymi Innymi? jakby byli tacy słabi to juz dawno by nas nie bylo na wyspie... )

Fergie

Popatrzyła, że Kacper biegnie w stronę jakiegoś meżćzyzny...który ciągnął Angel! Jak mogła tego nie zauważyć! Zaczęła także biec w tamtą stronę, ale nie dobiegła, bo dostała w biodro od jakiegoś gościa Odwróciła się na pięcie i dostrzegła mężczyznę który miał szyderczy uśmiech na twarzy i zaciśnięte zęby
-Oo nie kochany... - kopnęła go ale on złapał jej nogę i przewróciła się. Ten na nią skoczył, ale ona odepchała go nogami i ten upadł pod drzewem. Nie zdążył wstać, bo stracił przytomność po tym, jak Fergie uderzyła go z całej siły w twarz...

Pati

- Wydostaniemy sie stad, ja to wiem. - poglaskalam ja po glowce i wstalam.
Ujrzalam Kacpra, otoczonego prze 10 innych. Pobieglam w tamta strone. Jednak niepotrzebnie, bo ten juz wszystkich powystrzelal Razz

- Nic ci nie jest.....? - wydyszalam.

Kacper

- Nie - usmiechnal sie - Z tym - pomachal pistoletem - nic mi nie grozi.

Lizzy

-Twoi przyjaciele myslą, że sa tacy dobrzy? Pozwaklam na to i tylko dlatego tak łatwo sobie poradziliście... - znowu usłyszała ten głos.
-Dlaczego ja?!
-Nie domyślasz się? - znowu zaczął sie śmiać. Liz tego nie wytrzymała. Zaczeła biec w strone plaży.

Kacper

-A z toba wysztko dobrze? - spytał Kacper, patrzac Pati w oczy - Najgorsze jest to, ze... porwali Angel...

Kacper

Fergie

-To...już wszyscy? - mrukneła pod nosem, po czym usiadła pod drzewem, ciężko dysząc....